postanowiła odebrać sobie życie?
160 - Absolutnie nie. Pomijając wszystko inne, nigdy nie zrobiłaby tego dzieciom. - Umilkła na chwilę, patrząc na Sylwię. - Karo nigdy nie naraziłaby na to nikogo, kogo kochała. Także swego nienarodzonego dziecka, jeśli o nim wiedziała. Zeznania Zuzanny przeciągnęły się trochę dłużej. Z tego, co jej wiadomo, Karolina nawet podczas ostrej depresji, na którą cierpiała trzy lata temu, nie miała skłonności samobójczych. Koroner wypytywał jeszcze o pracę Karoliny, wiedząc, że zmarła otrzymała zlecenie dzięki Zuzannie. Usłyszał, że Karolina była dumna ze swoich haftów, tylko przy ostatnim zamówieniu trochę nie nadążała, toteż zgodnie z zeznaniem Sylwii, cieszyła się, że w weekend nadrobi zaległości. - Czy to możliwe, żeby opóźnienie w pracy doprowadziło ją do ciężkiego rozstroju nerwowego? - I w konsekwencji do samobójstwa? - domyśliła się intencji koronera Zuzanna. - Wykluczone. Karo była rozsądną osobą o zdrowych priorytetach. Praca to tylko praca, nic ponadto. Na następnego świadka wezwano detektywa sierżanta Rossa. Zapytany pod koniec zeznań o wysokość balustrady balkonu przy Cichym Pokoju, opisał ją jako dostatecznie wysoką, by pani Gardner mogła się na nią wspiąć albo podciągnąć, a wówczas znalazłaby się w naprawdę niebezpiecznej sytuacji. Jego zdaniem, jest raczej mało prawdopodobne, by po prostu wypadła z balkonu, ale policja po wnikliwym śledztwie ustaliła, że nie ma powodu do podejrzeń o jakiekolwiek matactwo. Następnie koroner odczytał raport patologa oraz drugi, sporządzony przez Howarda Lucasa, w którym ten potwierdził generalnie dobry stan zdrowia Karoliny. Według jego najlepszej wiedzy jako lekarza zmarłej nie stwierdzono u niej ostatnio żadnych schorzeń ani psychicznych urazów, w kwestii ciąży zaś Karolina się z nim nie konsultowała. Urzędnik koronera ogłosił zamknięcie postępowania dowodowego. Zapadła ciężka cisza. Chloe poruszyła się nieznacznie, ale wszyscy inni siedzieli jak zamurowani. Matthew, którego serce zdążyło wrócić do normalnego rytmu, znowu czuł jego przyśpieszone bicie. Z zewnątrz dobiegały głosy bawiących się dzieci. Normalność, pomyślał z zazdrością. W podsumowaniu koroner powołał się ponownie na zeznania każdego ze świadków i raporty obydwóch lekarzy. Nie znaleziono żadnych obrażeń świadczących o obronie przed ewentualnym napastnikiem, rany na palcach i dłoniach pani Gardner odpowiadały tym, jakie mogła odnieść osoba desperacko usiłująca się czegoś 161 przytrzymać. Analiza toksykologiczna nie wykazała we krwi śladów alkoholu czy narkotyków. Policyjne śledztwo wykluczyło jakiekolwiek oszustwo czy udział osoby trzeciej. Następnie przeszedł do kwestii samobójstwa. Aczkolwiek Karolina w przeszłości przez krótki okres cierpiała na depresję, koroner uważa, że miało to bezpośredni związek ze śmiercią pierwszego męża. W nowym małżeństwie była wyraźnie szczęśliwa, a ciąża mogła jedynie pogłębić to uczucie.